Mogłam sobie kupić nową kieckę....
lub w zamian...
kilkanaście motków innej włóczki....
ale na pewnych rzeczach nigdy nie oszczędzam...
nigdy nie oszczędzam na jakości...
na niepowtarzalności...
na kolorach...
na fakturze....
nie potrafię się opanować...
jak widzę coś...
co burzy mój spokój...
coś co sprawia, że...
non stop o tym myślę...
tym razem też tak było...
bo zachwyciły mnie...
kolorowe włókna...
ręcznie wyplecione...
na tradycyjnych krosnach...
zero masówki...
każdy motek inny...
nie do podrobienia...
w każdej niteczce zamknięta tęcza...
każda niteczka to tajemnica...
miękkie, ciepłe...
puchowe..
i tak kolorowe...
moje... :)
czy Wy też tak macie?
że jak coś serce i oczy zachwyci
to w żaden sposób opanować się nie można? :)
kolorowego i słonecznego Piątku dla Was :)
p.s.
szalik jak i poniższe mitenki
dostępne na zamówienie
Kolorki śliczne ;)) jednak ja jakoś wolę założyć golf, lub zwykły jednokolorowy komin... Trzeba czuć się w takich kolorkach ;)
OdpowiedzUsuńhttp://bloggroszkowej.blogspot.com/
:) i ja tak mam, że jak do Serca mi coś zaglądnie, a już w szczególności coś o cudnych kolorkach, to "chodzi" za mną i "mówi" do mnie:))) non stop:)))
OdpowiedzUsuńPiękności cudowności u Ciebie:) Miejsce do całkowitego zakochania:) w którym jestem:) Sercem:)
Przytulenia:)
Kamila
od samego patrzenia cieplej się robi :)
OdpowiedzUsuńOj, Aguś, ja też tak mam :))) Jak coś chwyci za serce, to trzyma!!!!! I puścić nie chce :)))))
OdpowiedzUsuńTa nowa włóczka jest po prostu czarodziejska!!!!! Te drobne niteczki coś niespotykanego!! i te kolory!!!!!!!
Pięknie Cię pozdrawiam i ściskam mocno!!!
Dear Aga,
OdpowiedzUsuńwowowow...it´s so amazing!!!
Very happy colours...love it!!!
Have a cosy evening,
hugs and kisses,
Barbara
Oj tak znam dokładnie to uczucie i zwykle długo się nie zastanawiam
OdpowiedzUsuńRobótki piękne
Marta
Bardzo pieknie napisalas!
OdpowiedzUsuńTez tak mam. W dodatku ja potrafie bardzo szybko podejmowac decyzje, zwyczajnie nie miewam z tym klopoty. Ale... czasami pojawi sie cos, co siedzi mi w glowie, rozum mowi cos innego (oczywiscie bardzo rozumnego), ale serce podpowiada zupelnie cos innego... wkoncu serce bywa zwyciezca a ja jeszcze nigdy nie zalowalam :)
Zrobilas dobrze, szalik jest cudowny, zima bedzie bardzo przyjemna w takim otulaczu :)
Zycze pogodnych dni! Jola ***
Piękne tęczowe kolorki !!! Niesamowite !!!
OdpowiedzUsuńDokładnie! Takie małe obsesje niezrozumiałe dla "mugoli" :) Niech żyją kolory :)
OdpowiedzUsuńLubie takie stany:) U siebie i u innych:D
OdpowiedzUsuńJakie mięciutkie, tuliśne. Tak jest! Jak się nomen omen zapętlimy to bieda.
OdpowiedzUsuńOj, oj znów pięknie i kolorowo ;-) Zarażasz optymizmem ;-). Nic dziwnego, że się "skusiłaś" na zakup. Bo jak się nie skusić jak się widzi takie cuda ;-). Każdy ma jakiegoś bzika: ty włóczki, ja kolorowe tkaniny ( bo przecież żeby posiadać stertę super tkanin to wcale nie trzeba umieć szyć ;-). patrzy się na nie równie przyjemnie ;-)). Serdecznie pozdrawiam. I ZAZDROSZCZĘ talentu ;-)
OdpowiedzUsuńWell I would also not have any control if I could buy yarn like this! It is awesome and I love how your pieces hook up!
OdpowiedzUsuńTa włóczka jest faktycznie niezwykła, taka magiczna :)
OdpowiedzUsuńta feria barw super ,slicznosci !
OdpowiedzUsuńbuziole
Rozkoszne kolory goszczą na Twoim blogu, aż chce się patrzeć :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Asia
Faktycznie jak z innego NIETAŚMOWEGO i NIEFABRYCZNEGO świata ta włóczka. Wygląda na bardzo miłą i miękką. I na taką, co po prostu trzeba ją na sobie wypróbować, ach :)
OdpowiedzUsuńCudowne:)
OdpowiedzUsuńTeż tak mam :) U mnie tak jest z zakupem tkanin, jak mi jakaś w oko wpadnie to koniec, przepadłam, muszę ją mieć choćby kosztem kiecki czy butów :))
OdpowiedzUsuńPiękna ta włóczka !
śliczne! nie dziwię się :)
OdpowiedzUsuńSuper :)
OdpowiedzUsuń