wspominałam o nim tu ponad miesiąc temu...
obiecałam też zdjęcia w pełnej okazałości...
ale sił nie miałam, by zapozować...
tym bardziej, iż do zdjęć...
stać prosto trzeba...
a stanie od jakiegoś czasu nie jest niestety ....
moją mocną stroną
....
ale wytrwałam i udało się...
i tak oto dla Was...
wreszcie :)
obiecane zdjęcia ...
szydełkowego fartuszka...
:)
w założeniu fartuszek miał być tylko szydełkowy...
ale cóż ja poradzę...
skoro tak kocham stare serwetki i hafty?
i teraz jest już cały mój ...
zero nudy
:)
i do kuchni mi pasuje
:)
wspaniałego weekendu kochani
i nie zapomnijcie ...
jest jeszcze chwilka, by zapisać się na moje
ściskam Was gorąco!! :)