Dziękuję Bogu, że wreszcie dni zaczynają byś słoneczne, że słyszę już śpiew ptaków, i że powietrze jest co raz cieplejsze... dziękuję... nie przeraża mnie nawet śnieg po kolana, bo wiem, że za chwilę będę oglądać zieloną trawę i pierwsze wiosenne kwiaty...
a było już tak blisko... tak blisko do tego stanu, kiedy nie ma już siły na nic i nic się już nie chce... kiedy najchętniej spędziłoby się dzień w łóżku, starając się przespać wszystkie troski... czy macie jakieś własne sposoby na odgonienie czarnych myśli? na ten stan melancholii tak charakterystyczny dla jesieni i zimy?... ja mam... moim sprawdzonym sposobem jest kino... bo kino podobnie jak książka daje mi możliwość oderwania myśli i rozbudzenia wyobraźni... kino skutecznie rozgania wszystkie czarne chmury zbierające się nad moją głową, daje mi dystans, daje mi przeczekanie i wyciszenie.... mam kilka tytułów, do których wracam jak przysłowiowy bumerang i które dopasowuję do swojego nastroju... i tak:...... na złe stany ducha niezastąpiony jest Angielski pacjent... och uwielbiam tą wielką miłość i te przepalone słońcem zdjęcia... aż czuję ten upał, zapach pustyni i piasek na ustach... ten film zawsze wyciąga mnie za uszy, dając nadzieję i rozgrzewając zmysły... gdy brakuje mi koloru oglądam Amelię... gdy potrzebuję magii zawsze jest to Niebieski.... gdy potrzeba mi wiary we własne zdolności Frida jest moim lekarstwem... a gdy dzień jest już zupełnie ciężki "zabieram się" za Kolskiego.... gdyż kocham ten stan nieśpieszności.... kocham to kochanie- zawsze wielkie kochanie... gdy potrzebuję mieć stan przynależności, poczuć gdzie są moje korzenie i moje miejsce- Ziemia Obiecana i Zaklęte Rewiry z ich mieszczańskim klimatem zawsze są niezawodne.... uwielbiam Sól ziemi czarnej za śląską kuchnę pełną białej emalii i makatek... i kocham Balladę o Januszku za wszystko o czym opowiada.... ech wymianiać bym mogła i mogła... teraz kiedy wreszcie szydełkuję " nie patrząc na ręcę", mogę łączyć te dwie przyjemności... tylko niestety jak na razie nie udaje mi się szydełkować i czytać ;(... wspomagam się więc audiobookami i wsłuchuję się w słowa Mistrza Bułhakowa... oraz.... rozwiązuję zagadki z Agathą Christie... tylko niestety tak bardzo brakuje mi tego charakterystycznego dla książki zapachu, tego stanu umysłu, skupienia jaki towarzyszy mi przy każdej czytanej literce.... postanowiłam więc pójść w ślady mojej przyjaciółeczki i zrobić wszystko co jest możliwe, by poświęcić choć dwa wieczory w tygodniu dla tej ogromnej przyjemności... bo przecież nie samym szydełkiem człowiek żyje ;) .... wiem już nawet w co się tak zaczytam.... w coś na co czekałam od dawna... w coś co jest mi tak bliskie...
Konrad cieszę się, że los skrzyżował nasze drogi...
podziwiam Cię... za odwagę, za dążenie do obranego celu, za konsekwencje....
gratuluję z całego serca i trzymam kciuki za Twoje marzenia...
bo jak to powiedział Laska z Polski w filmie
Chłopaki nie płaczą....
bo jak to powiedział Laska z Polski w filmie
Chłopaki nie płaczą....
" wystarczy, że odpowiesz sobie na jedno zajebiście, ale to zajebiście ważne pytanie:
co lubię w życiu robić?
co lubię w życiu robić?
a potem... zacznij to robić" ...
Konrad, Tobie już się udało! ;)....
Konrad, Tobie już się udało! ;)....
a gdyby ktoś z Was drogie Panie i drodzy Panowie chciał pójść w moje ślady zachęcam,
książka jest już dostępna w Empikach jak również na tej stronie...
Kochani dziękuję Wam....
że pomimo mojej niebytności na blogu nadal tu zaglądacie
i nadal o mnie pamiętacie...
strasznie mnie to cieszy ;)))
i jest to dla mnie bardzo ważne...
obiecuję, bywać częściej...
w zasadzie obiecuję TU BYĆ a nie tylko BYWAĆ ;)
tak jest zdecydowanie lepiej ;)))
a co u mnie?...
powoli też przygotowuję się
do " wielkiej przygody " ;)...
jak na razie pozostaje ona w sferze marzeń
ale wierzę w to, że wszystko się uda!
gdyż odpowiedziałam już sobie na jedno ważne pytanie ;)...
a o chorobach Wam nie piszę...
bo mam już ich serdecznie dosyć!!
kolorowego Tygodnia Kochani!!
ściskam Was serdecznie
a w niedzielę zapraszam na niespodziankę ;)
p.s. Króliczka Wiolettka przywędrował do Nas oczywiście z Miętowego Domku
ubranka uszyłam i wyszydełkowałam na specjalne zamówienie
Zosi nowej przyjaciółki króliczki ;)
Ach witaj nam witaj:))
OdpowiedzUsuńSzczęściara z Ciebie, że jednocześnie możesz oglądać i dziergać, no szyć raczej się nie da, nawet nie próbuję. Też ratuję się audiobookami, ale niestety szycie wymaga skupienia i wtedy nie daje się słuchać :(
Jak widzę wydziergane przez Ciebie malutkie ubranka przypomina mi się dzieciństwo - moja mama ubrała moje lale w kilka kompletów na różne okazje i mój wspaniały brat, kiedyś czytał nocą książkę i przykrył nimi żarówkę od lampki żeby nie było widać. A że była to anilana (tylko ona była wówczas dostępna) wzięły się i stopiły. Wyobraź sobie moją reakcję ...
buziaki,
Marta
My dear,
OdpowiedzUsuńthe translator could not translate the whole text, it´s so crazy!!! You talk about films and books? I love reading, too.
I love the things you crochet!!! All sooo beautiful. I say it again: YOU are my queen of crocheting!!!!!!!! ;-))))
I wish you a cozy evening and send you 1000 kisses!!!
Hugs,
Barbara
Piękne rzeczy tworzysz, od razu lepiej na tym świecie:)
OdpowiedzUsuńWiększość filmów, które wymieniasz - kocham po prostu :-).
OdpowiedzUsuńCo do sposobów radzenia sobie ze złym nastrojem, smutkiem i niechciejstwem - też szukam. Ogólnie gdyby nie dzisiejsze słońce to bym się w końcu załamała, zamknęła w szafie i zabroniła podchodzić i otwierać, bo to była stanowczo za długa i za cieżka zima :-(. Staram się budować wokół siebie kolorowy świat i mieć nadzieję na lepsze jutro i to pozwala mi egzystować przez jesień i zimę, ale jako meteopata nie znoszę obu tych pór roku :-(. Przychodzi nam mieć nadzieję, że podobno klimat się ociepla to może, pomimo tego, że to złe, to słonka będzie więcej :-).
o tak! kino jest zdecydowanie lekarstwem na smutki i przygnębienie :) Uwielbiam "Amelię" i "Niebieski też", kocham Kolskiego z jego wsią spokojną i wiele wiele innych :)
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia Agnieszko i cudne na nich przedmioty :)
Pozdrawiam cieplutko :)
Och, fotkę zrobiłam i w piątek kupuje w empiku ;)
OdpowiedzUsuńMoja Gwiazda dostała *anielicę* od zajączka i też oszalała na jej punkcie ;)
A choroby to chyba wszystkich trzymają za *barki* :(
pozdrawiam balerinka
Kochana pięknie szydełkujesz ciagle podziwiam i cieszę oczy :))) i życzę spełnienia marzeń , widzę ,że praktycznie lubimy te same filmy , a po książkę chętnie sięgnę , bo uwielbiam czytać :)))
OdpowiedzUsuńZdrówka zyczę i czekam na Twoje sepłnieni marzeń , bo mam nadzieje ,że się podzielisz tym szczęściem :****
buziaki
Ag
ach te kwiatuszki serduszka :)))
UsuńMam podobnie :)) chciałabym i haftować i czytać i oglądać film jednocześnie :)). Recepty na odganianie złego nastroju nie mam doskonałej, co kłopot to inna recepta :)), ale nauczyłam się jednego, stany szczęśliwości są krótkie i nietrwale, więc godne zapamiętania i pielęgnowania w głowie, na "zapas" aby w czasie gdy doskwiera codzienność i kłopoty, przywoływać je we wspomnieniach, potem nauczyłam się dostrzegać szczęście w codzienności i zauważać , że kłopoty są były i będą zawsze, bo taki jest ten świat urządzony;)), więc trzeba się z tym pogodzić i na każdy znaleźć tyle czasu i cierpliwości by go rozwiązać, tymczasem moja droga podziwiam dziergadełka piękne Twe, ja beztalencie szydełkowe :))
OdpowiedzUsuńuściski!
O tak! czytaj i oglądaj! i obejrzyj jeszcze koniecznie film o Edith Piaf!!
OdpowiedzUsuńx A.
tak ja też polecam ... a ostatnio parę razy ogladałam COCO i też polecam :)))
Usuńjak dobrze Ciebie widzieć a raczej czytać bym powiedziała;) bądź z nami częściej! błagam:) kocham Twoje posty i szydełkowe projekty! znowu zachwycasz tymi ubrankami:))) szydełkujesz nie patrząc? wow! zazdroszczę, a jednocześnie podziwiam:))) co do filmów to...ja również kocham kino. :) uwielbiam oglądać dobre filmy i wymieniłaś znakomite tytuły :))) znakomite! mogłabym nie jeden z nich oglądać kilkakrotnie i za każdym razem odkrywam coś nowego:))) buziaki Aguś:* ciekawa jestem co to się szykuje...buzi
OdpowiedzUsuńTo fakt, że miło się patrzy na Pani projekty i równie miło czyta :) Co do filmów...na poprawę nastroju polecam "Cinema Paradiso"...dla mnie jeden z nieśmiertelnych i pięknych, także muzycznie:)
OdpowiedzUsuńA książki to właśnie jestem na etapie kryminałów. Stieg Larsson na tapecie ;P
No i szacunek za szydłowanie bez patrzenia :) Ja tak nie potrafię:)
Pozdrawiam :))) i pobiegne kupic ksiązke :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za polecenie książki.Niedługo przyjdzie wiosna i wszystko będzie bardziej kolorowe bo ta długa zima jest dołująca dla nas wszystkich. Pozdrawiam i życzę dużo zdrowia.
OdpowiedzUsuńOch, właściwie pod wszystkimi filmami moge się podpisać ... tylko teraz tak mi na nie brak czasu. Ostatnio udało mi sie obejrzeć jeden z lubianych filmów "nie żałuję niczego" o Edith Piaf , łączyła z chodzeniem na steperze :-) A Mistrz i Małgorzata towarzyszył mi zawsze w szpitalu i podróży.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło i trzymam kciuki za spełnienie marzeń!
Właśnie uświadomiłaś mi, że zaniedbałam się... Książkowo... Ostatnio tylko remonty i szydełko... A moja kolekcja książek ukochanego Umberto Eco czeka na półce na któreś już z kolei przewertowanie stron... A Twoje szydełkowości jak zwykle kolorowe, delikatne i pozytywne :)
OdpowiedzUsuńpięknie i pastelowo :)
OdpowiedzUsuńLubimy te same filmy !!!!
OdpowiedzUsuńJak miło znaleźć pokrewną duszyczkę. Tobie Moja Droga dużo zdrówka życzę i czasu na czytanie oczywiście :)
Szydełkowe cuda wciąż podziwiam - tu zawsze kolorowo jak u Fridy :)
W czasie zimowej chandry lubię czas spędzać z książką, oglądać programy o gotowaniu, podróżach kulinarnych po świecie i ogrodach. To mnie odpręża i relaksuje:)
OdpowiedzUsuńkocham te kolory :)
OdpowiedzUsuńdobrze że już jesteś, tylko pojawiaj się częściej :)
Trzymam kciuki za Twoje marzenia! Zdjęcia jak zwykle rewelacyjne!
OdpowiedzUsuńWitaj Aguś Niebieska :)
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam Twój post z ciepłem koło serca... tyle tam i mnie, aż dziwne... Jednego filmu jednak nie znam, a może nie pamiętam...
Muszę to nadrobić.
Posyłam serdeczności :)
Jak ja uwielbiam Twojego bloga, oglądam, czytam, ogladam... :-) Piękne to wszytko co robisz i mieszkanie przepięknie kolorowe, wypełnionymi Twoimi szydełkowymi cudnościami. Wspaniały klimat. Pozdrawiam serdecznie :-)
OdpowiedzUsuń