środa, 10 kwietnia 2013

idzie wiosna... czyli o filmach i książkach z szydełkowaniem w tyle



   Dziękuję Bogu, że wreszcie dni zaczynają byś słoneczne, że słyszę już śpiew ptaków, i że powietrze jest co raz cieplejsze... dziękuję... nie przeraża mnie nawet śnieg po kolana, bo wiem, że za chwilę będę oglądać zieloną trawę i pierwsze wiosenne kwiaty...




a było już tak blisko... tak blisko do tego stanu, kiedy nie ma już siły na nic i nic się już nie chce... kiedy najchętniej spędziłoby się dzień w łóżku, starając się przespać wszystkie troski... czy macie jakieś własne sposoby na odgonienie czarnych myśli? na ten stan melancholii tak charakterystyczny dla jesieni i zimy?... ja mam... moim sprawdzonym sposobem jest kino... bo kino podobnie jak książka daje mi możliwość oderwania myśli i rozbudzenia wyobraźni... kino skutecznie rozgania wszystkie czarne chmury zbierające się nad moją głową, daje mi dystans, daje mi przeczekanie i wyciszenie.... mam kilka tytułów, do których wracam jak przysłowiowy bumerang i które dopasowuję do swojego nastroju...  i tak:...... na złe stany ducha niezastąpiony jest Angielski pacjent... och uwielbiam tą wielką miłość i te przepalone słońcem zdjęcia... aż czuję ten upał, zapach pustyni i piasek na ustach... ten film zawsze wyciąga mnie za uszy, dając nadzieję i rozgrzewając zmysły...   gdy brakuje mi koloru oglądam Amelię... gdy potrzebuję magii zawsze jest to Niebieski.... gdy potrzeba mi wiary we własne zdolności Frida jest moim lekarstwem... a gdy dzień jest już zupełnie ciężki "zabieram się" za Kolskiego.... gdyż kocham ten stan nieśpieszności.... kocham to kochanie- zawsze wielkie kochanie...  gdy potrzebuję mieć stan przynależności, poczuć gdzie są moje korzenie i moje miejsce-  Ziemia Obiecana i Zaklęte Rewiry z ich mieszczańskim klimatem zawsze są niezawodne.... uwielbiam Sól ziemi czarnej za śląską kuchnę pełną białej emalii i makatek... i kocham Balladę o Januszku za wszystko o czym opowiada.... ech wymianiać bym mogła i mogła... teraz kiedy wreszcie szydełkuję " nie patrząc na ręcę", mogę łączyć te dwie przyjemności... tylko niestety jak na razie nie udaje mi się szydełkować i czytać ;(... wspomagam się więc audiobookami i wsłuchuję się w słowa Mistrza Bułhakowa... oraz.... rozwiązuję zagadki z Agathą Christie... tylko niestety tak bardzo brakuje mi tego charakterystycznego dla książki zapachu, tego stanu umysłu, skupienia jaki towarzyszy mi przy każdej czytanej literce.... postanowiłam więc pójść w ślady mojej przyjaciółeczki i zrobić wszystko co jest możliwe, by poświęcić choć dwa wieczory w tygodniu dla tej ogromnej przyjemności... bo przecież nie samym szydełkiem człowiek żyje ;) .... wiem już nawet w co się tak zaczytam.... w coś na co czekałam od dawna... w coś co jest mi tak bliskie...

 Konrad cieszę się, że los skrzyżował nasze drogi...
podziwiam Cię... za odwagę, za dążenie do obranego celu, za konsekwencje....
gratuluję z całego serca i trzymam kciuki za Twoje marzenia...
bo jak to powiedział Laska z Polski w filmie
Chłopaki nie płaczą....
" wystarczy, że odpowiesz sobie na jedno zajebiście, ale to zajebiście ważne pytanie:
co lubię w życiu robić?
 a potem... zacznij to robić" ...

 Konrad, Tobie już się udało! ;)....

 a gdyby ktoś z Was drogie Panie i drodzy Panowie chciał pójść w moje ślady zachęcam,
 książka jest już dostępna w Empikach jak również na tej stronie...


Kochani dziękuję Wam....
 że pomimo mojej niebytności na blogu nadal tu zaglądacie
i nadal o mnie pamiętacie...
strasznie mnie to cieszy ;)))
i jest to dla mnie bardzo ważne...
obiecuję, bywać częściej...
w zasadzie obiecuję TU BYĆ a nie tylko BYWAĆ  ;)
tak jest zdecydowanie lepiej ;)))

a co u mnie?...



 oczywiście szydełkuję ...
powoli też przygotowuję się
do " wielkiej przygody " ;)...
jak na razie pozostaje ona w sferze marzeń
ale wierzę w to, że wszystko się uda!
gdyż odpowiedziałam już sobie na jedno ważne pytanie ;)...
a o chorobach Wam nie piszę...
bo mam już ich serdecznie dosyć!!


kolorowego Tygodnia Kochani!!
ściskam Was serdecznie
a w niedzielę zapraszam na niespodziankę ;)

p.s. Króliczka Wiolettka przywędrował do Nas oczywiście z Miętowego Domku
 ubranka uszyłam i wyszydełkowałam na specjalne zamówienie
Zosi nowej przyjaciółki króliczki  ;)


24 komentarze:

  1. Ach witaj nam witaj:))
    Szczęściara z Ciebie, że jednocześnie możesz oglądać i dziergać, no szyć raczej się nie da, nawet nie próbuję. Też ratuję się audiobookami, ale niestety szycie wymaga skupienia i wtedy nie daje się słuchać :(
    Jak widzę wydziergane przez Ciebie malutkie ubranka przypomina mi się dzieciństwo - moja mama ubrała moje lale w kilka kompletów na różne okazje i mój wspaniały brat, kiedyś czytał nocą książkę i przykrył nimi żarówkę od lampki żeby nie było widać. A że była to anilana (tylko ona była wówczas dostępna) wzięły się i stopiły. Wyobraź sobie moją reakcję ...
    buziaki,
    Marta

    OdpowiedzUsuń
  2. My dear,
    the translator could not translate the whole text, it´s so crazy!!! You talk about films and books? I love reading, too.
    I love the things you crochet!!! All sooo beautiful. I say it again: YOU are my queen of crocheting!!!!!!!! ;-))))
    I wish you a cozy evening and send you 1000 kisses!!!
    Hugs,
    Barbara

    OdpowiedzUsuń
  3. Piękne rzeczy tworzysz, od razu lepiej na tym świecie:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Większość filmów, które wymieniasz - kocham po prostu :-).

    Co do sposobów radzenia sobie ze złym nastrojem, smutkiem i niechciejstwem - też szukam. Ogólnie gdyby nie dzisiejsze słońce to bym się w końcu załamała, zamknęła w szafie i zabroniła podchodzić i otwierać, bo to była stanowczo za długa i za cieżka zima :-(. Staram się budować wokół siebie kolorowy świat i mieć nadzieję na lepsze jutro i to pozwala mi egzystować przez jesień i zimę, ale jako meteopata nie znoszę obu tych pór roku :-(. Przychodzi nam mieć nadzieję, że podobno klimat się ociepla to może, pomimo tego, że to złe, to słonka będzie więcej :-).

    OdpowiedzUsuń
  5. o tak! kino jest zdecydowanie lekarstwem na smutki i przygnębienie :) Uwielbiam "Amelię" i "Niebieski też", kocham Kolskiego z jego wsią spokojną i wiele wiele innych :)
    Piękne zdjęcia Agnieszko i cudne na nich przedmioty :)
    Pozdrawiam cieplutko :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Och, fotkę zrobiłam i w piątek kupuje w empiku ;)
    Moja Gwiazda dostała *anielicę* od zajączka i też oszalała na jej punkcie ;)
    A choroby to chyba wszystkich trzymają za *barki* :(
    pozdrawiam balerinka

    OdpowiedzUsuń
  7. Kochana pięknie szydełkujesz ciagle podziwiam i cieszę oczy :))) i życzę spełnienia marzeń , widzę ,że praktycznie lubimy te same filmy , a po książkę chętnie sięgnę , bo uwielbiam czytać :)))
    Zdrówka zyczę i czekam na Twoje sepłnieni marzeń , bo mam nadzieje ,że się podzielisz tym szczęściem :****
    buziaki
    Ag

    OdpowiedzUsuń
  8. Mam podobnie :)) chciałabym i haftować i czytać i oglądać film jednocześnie :)). Recepty na odganianie złego nastroju nie mam doskonałej, co kłopot to inna recepta :)), ale nauczyłam się jednego, stany szczęśliwości są krótkie i nietrwale, więc godne zapamiętania i pielęgnowania w głowie, na "zapas" aby w czasie gdy doskwiera codzienność i kłopoty, przywoływać je we wspomnieniach, potem nauczyłam się dostrzegać szczęście w codzienności i zauważać , że kłopoty są były i będą zawsze, bo taki jest ten świat urządzony;)), więc trzeba się z tym pogodzić i na każdy znaleźć tyle czasu i cierpliwości by go rozwiązać, tymczasem moja droga podziwiam dziergadełka piękne Twe, ja beztalencie szydełkowe :))
    uściski!

    OdpowiedzUsuń
  9. O tak! czytaj i oglądaj! i obejrzyj jeszcze koniecznie film o Edith Piaf!!
    x A.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tak ja też polecam ... a ostatnio parę razy ogladałam COCO i też polecam :)))

      Usuń
  10. jak dobrze Ciebie widzieć a raczej czytać bym powiedziała;) bądź z nami częściej! błagam:) kocham Twoje posty i szydełkowe projekty! znowu zachwycasz tymi ubrankami:))) szydełkujesz nie patrząc? wow! zazdroszczę, a jednocześnie podziwiam:))) co do filmów to...ja również kocham kino. :) uwielbiam oglądać dobre filmy i wymieniłaś znakomite tytuły :))) znakomite! mogłabym nie jeden z nich oglądać kilkakrotnie i za każdym razem odkrywam coś nowego:))) buziaki Aguś:* ciekawa jestem co to się szykuje...buzi

    OdpowiedzUsuń
  11. To fakt, że miło się patrzy na Pani projekty i równie miło czyta :) Co do filmów...na poprawę nastroju polecam "Cinema Paradiso"...dla mnie jeden z nieśmiertelnych i pięknych, także muzycznie:)
    A książki to właśnie jestem na etapie kryminałów. Stieg Larsson na tapecie ;P
    No i szacunek za szydłowanie bez patrzenia :) Ja tak nie potrafię:)

    OdpowiedzUsuń
  12. Pozdrawiam :))) i pobiegne kupic ksiązke :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Dziękuję za polecenie książki.Niedługo przyjdzie wiosna i wszystko będzie bardziej kolorowe bo ta długa zima jest dołująca dla nas wszystkich. Pozdrawiam i życzę dużo zdrowia.

    OdpowiedzUsuń
  14. Och, właściwie pod wszystkimi filmami moge się podpisać ... tylko teraz tak mi na nie brak czasu. Ostatnio udało mi sie obejrzeć jeden z lubianych filmów "nie żałuję niczego" o Edith Piaf , łączyła z chodzeniem na steperze :-) A Mistrz i Małgorzata towarzyszył mi zawsze w szpitalu i podróży.
    Pozdrawiam ciepło i trzymam kciuki za spełnienie marzeń!

    OdpowiedzUsuń
  15. Właśnie uświadomiłaś mi, że zaniedbałam się... Książkowo... Ostatnio tylko remonty i szydełko... A moja kolekcja książek ukochanego Umberto Eco czeka na półce na któreś już z kolei przewertowanie stron... A Twoje szydełkowości jak zwykle kolorowe, delikatne i pozytywne :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Lubimy te same filmy !!!!
    Jak miło znaleźć pokrewną duszyczkę. Tobie Moja Droga dużo zdrówka życzę i czasu na czytanie oczywiście :)
    Szydełkowe cuda wciąż podziwiam - tu zawsze kolorowo jak u Fridy :)

    OdpowiedzUsuń
  17. W czasie zimowej chandry lubię czas spędzać z książką, oglądać programy o gotowaniu, podróżach kulinarnych po świecie i ogrodach. To mnie odpręża i relaksuje:)

    OdpowiedzUsuń
  18. kocham te kolory :)
    dobrze że już jesteś, tylko pojawiaj się częściej :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Trzymam kciuki za Twoje marzenia! Zdjęcia jak zwykle rewelacyjne!

    OdpowiedzUsuń
  20. Witaj Aguś Niebieska :)
    Przeczytałam Twój post z ciepłem koło serca... tyle tam i mnie, aż dziwne... Jednego filmu jednak nie znam, a może nie pamiętam...
    Muszę to nadrobić.
    Posyłam serdeczności :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Jak ja uwielbiam Twojego bloga, oglądam, czytam, ogladam... :-) Piękne to wszytko co robisz i mieszkanie przepięknie kolorowe, wypełnionymi Twoimi szydełkowymi cudnościami. Wspaniały klimat. Pozdrawiam serdecznie :-)

    OdpowiedzUsuń