wtorek, 24 kwietnia 2012

historia pewnej szafy


Szafy chlebowe ukochałam miłością dozgonną. Pierszą kupiłam już "zrobioną" na pięknie, oszlifowaną, nawoskowaną od razu do wstawienia. Dała ona początek mojej kolekcji, to od niej również zaczęła się moja przygoda ze starociami i moja pasja renowacji a raczej "nowej stylizacji" starych mebli. Druga szafa zachwyciła mnie formą i delikatnością, to nic, że była do całkowitego remontu, wiedziałam, że muszę ją mieć. Nie pamiętam ile spedziłam nad nią czasu. Doskonale za to pamiętam ból pleców, piekące ręce i pęcherze na palcach... może gdybym używała szlifierki do zdarcia tony farby olejnej praca szła by o niebo szybciej i łatwiej, ale ja jestem zwolenniczką szpachelki i preperatów usuwających farbę...
i chwała mi za to!!
Własnie dzięki usuwaniu olejnicy warstwa po warstwie, w pewnym momencie ukazała mi się piękna oryginalna malatura mebla. Ach, mojej ekscytacji nie było końca... Kawałeczek po kawałku szafa odkrywała przede mną skrywaną przez lata tajemnicę. Oczywiście nie wszystko udało się uratować, ale i tak efekt końcowy przerósł moje wyobrażenia... a ja dosłownie zakochałam się w powstałej fakturze, w  odkrytych kolorach, w ulotności i świadomości, że ponad wiek temu gdzieś w warsztacie malowano to co ja teraz widzę i dotykam....
 Ta szafa ma dla mnie wyjątkowe znaczenie, była powodem ogromnej kłótni, po której otworzyły mi się wszystkie możliwe klapki, wyostrzyły zmysły a świat zmienił się nie do poznania... szafa stała się początkiem wielkich pozytywnych zmian... oddała mi swoją tajemnicę a ja za jej drzwiami głęboko jak na dnie serca ukryłam swoją ... dla mnie jest wyjątkowa, wręcz magiczna... przestałam się już dziwić, że po wizycie rodziny czy znajomych słyszę... "macie tyle tego wszystkiego, tych bibelotów, cudnych mebli... ale ta szafa!"... 
 warto było o nią walczyć, jest moja na zawsze... 






17 komentarzy:

  1. siedzę , czytam i od razu sama mam ochotę coś przeszlifować ;-).oto historia - bardzo piękna jak szafa może zmienić życie i odkryć talenty!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Odpowiedzi
    1. wiem cosik o miłości do chlebowców :))) mogłabym ich mieć każdą ilość !!!! i widzę początki fotograficznych eksperymentów :)))) ściskam ...

      Usuń
    2. Tak to moja nowa fascynacja ;) efekty moich eksperymentów bywają naprawdę zaskakujące ;)

      Usuń
  3. Niesamowita szafa! I jak pięknie to wszystko opisujesz:) Uwielbiam stare meble, choć z braku miejsca i możliwości posiadania takowych, darzę je jedynie miłością platoniczną:) Z pewnością mają duszę- tak jak stare fotografie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ... tak fotografie są zawsze niesamowite -uwielbiam!!... ;) buziaki

      Usuń
  4. Szafa jest cudowna. Nie dziwię się, że się w niej zakochałaś. Było o co walczyć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tak było cieszę się, że to zrobiłam ;), ściskam gorąco ;)

      Usuń
  5. szafa jest bajeczna, cieszę się, że o nią zawalczyłaś i szczerze dziwię się ludziom na "nie" - ale też takich spotykam, nawet we własnej rodzinie ;)
    no ale trza być twardym a nie miętkim i się im nie dać :)
    pozdrawiam po raz pierwszy i na pewno nie ostatni
    Kasia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oj tak Kasiu, trza być twardym hihihi ;), cieszę się ,że do mnie zajrzałaś i mam nadzieję, że zostaniesz na zawsze ;), buziaki ogromniaste ;)!!

      Usuń
  6. Ojejku, kolejny cudny mebelek! Toż ja spać teraz nie będę mogła! Zazdroszczę!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hihih zawsze mogę Ci taki zrobić ;), więc nie ma co zazdrościć ;)... buziaki ogromniaste ;)

      Usuń
  7. Pięknie żyjesz. Widac, że masz piękne wnętrza, to duchowe i domowe :) Super szafa, napatrzec się nie mogę !

    OdpowiedzUsuń
  8. cudne te szafy, chciałabym takie:)

    OdpowiedzUsuń
  9. No patrz, a ja nie wiem, co to szafa chlebowa. Twoja jest śliczna, ja marzę o kredensie do Kaczorówki i też go będę mieć, tylko cierpliwości!!!!

    OdpowiedzUsuń