Dziś dość nietypowo, bo o sobie napiszę ;)... czemu, co i dlaczego? ;)
Jestem typem o skomplikowanej osobowości, często mającej samej siebie dość... a to popadam w stany depresyjne i niestety ulegam pokusie narzekania dosłownie na wszystko a to znów jestem niepoprawną optymistką, która świat widzi jedynie w różowym kolorze... niestety ostatnio za często górę bierze pierwsza wersja mojej osoby, stąd mój pomysł na własną "psychoterapię", właśnie poprzez pisanie bloga ;)... natłok myśli i wydarzeń powoduje u mnie nieodpartą chęć wyrzucenia wszystkiego z siebie i podzielenia się własnymi emocjami czy spostrzeżeniami... zaczęłam pisać sama dla siebie i nagle okazało się, że ktoś to czyta!, że kogoś interesuje jak mieszkam, kim jestem i jakie mam spojrzenie na świat.... nie będę pisać jakie to uczucie, bo wszystkie "starsze" koleżanki blogerki doskonale to wiedzą... nie mniej jednak blogerski świat wciąga mnie coraz bardziej a ja dzięki niemu poznaję nowe miejsca i nowych ludzi... podziwiam różnorakie talenty, czytam mądre posty i delektuję się pięknymi zdjęciami... często nie mogę się wręcz nadziwić jakie osobowości spotykam przeskakując z bloga na bloga... i to jest w tym wszystkim najpiękniejsze... ale wracając do mnie ;)... przyziemnie : jestem mamą dwóch wspaniałych dziewczyn, bez których świat, by dla mnie nie istniał... mam cztery ukochane koty i jedną koszatniczkę... uwielbiam przerabiać stare meble i malować ludowe obrazy święte... mam garstkę wspaniałych i prawdziwych przyjaciół.... kocham starocie w szczególności wszelkiego rodzaju "szmaty"... a jak jestem w "amoku" kupuję graty niemal hurtowo, stąd moje kolekcje walizek, makatek czy emaliowanych chlebaków... ponad to mam słabość do starej polskiej wsi i wszelkiej ludowszczyzny... uwielbiam filmy Jana Jakuba Kolskiego i Almodovara choć to zupełnie inna bajka ;)... od lat walczę, by przestać przejmować się wszystkim na wyrost i nie analizować zdarzeń czy słów po tysiąc razy, ale zupełnie mi nie idzie...
Mimo życiowych zakrętów głęboko wierzę w przypadki... w przeznaczenie i w to, że wszystko dzieje się po coś ;)...
Aniołek dla Was Kochani cieszę się, że Was poznaję, złapałam się na Waszą blogową wędkę ;)
Witaj! Pięknie napisane , bardzo osobiste...
OdpowiedzUsuńPodobnie jest ze mną tak jak czytam :-)
Pozdrawiam ciepło, Wiesia.
Wiesiu, po prostu chcę, by było z serca, bez fałszu i zbędnego nadęcia, pozdrawiam Cię gorąco, cieszę się, że do mnie zajrzałaś ;), buziaki!!
OdpowiedzUsuńAgnieszko od pierwszej chwili czuje sie u Ciebie swietnie! Super post, baardzo milo Cie poznac, ja juz bardzo podziwiam Twoj swiat, Twoj domek i zamilowania, z niecierpliwoscia czekam na wiecej, widac, ze masz swoj styl a to szanuje straszliiiiiwie a to, ze tak uwielbiasz starocie podoba mi sie naj naj. Pozdrawiam Cie cieplutko! Syl:-)
OdpowiedzUsuńSyl.... mnie Twój świat pochłonął całkowicie ;) wiem, że przepadłam w nim bez reszty ;)... podziwiam w nim wszystko- uwielbiam Twojego kota, kocham Twoje kolory i wszystkie "graty", które tak świetnie fotografujesz ;)... ale mam szczęście, że Cię poznałam! ;) Ściskam gorąco!!! Aga
UsuńA gdzie aniołek ma czapeczkę?
OdpowiedzUsuńA ja życzę Ci , żeby zdecydowanie przeważała druga strona twojej osobowości !!!
Anuszka niestety czapeczka zginęła bez wieści ;(
Usuńale mimo to Aniołek od Ciebie jest szczęśliwym i uwielbianym Aniołkiem, ma swoje specjalne miejsce nie tylko na szafie, ale i w moim sercu... zupełnie tak jak Ty- w sercu na zawsze! ;) ściskam Cię kochana!!!
Agnieszko podzielam Twoją miłość do Kolskiego(moja ukochana "Afonia i pszczoły") i Almodovara, do gratów i szmat i do starej chaty;)))
OdpowiedzUsuńFajnie, że jesteś!
P.S. A ta odrapana szafa jest obłędna!!!
llooka jak ja się cieszę, że Ty jesteś!! czuję, że mamy podobne dusze ;)... wiesz uwielbiam Kolskiego nie tylko za "oprawę", ale przede wszystkim za opowiadane historie- nikt nie potrafi w tak piękny, poetycki sposób opowiedzieć o miłości, o miłości, którą trzeba przemaszerować czy przesiedzieć w szafie... co więcej jego filmy mogę ogladać na okrągło i zawsze odnajduję coś nowego co mnie dosłownie powala na kolana.. z Almodovarem jest podobnie- uwielbiam! ;) P.S. szafę mój mąż chciał czyścić "do gołego", ale piersią obroniłam i zrobiłam po swojemu- tak kocham najbardziej ;) buziaki gorące!!
UsuńW Afonii jest najbardziej erotyczna scena w kinie, gdy Afonia przez mysią dziurę podaje rękę Ruskiemu...
UsuńWłasną piersią bronię mojej chatki, by mi z zewnątrz nie chcieli jej odmalować;)))
Buziaki!
bo prawdziwe (czyt. nie udawane) osobowości po prostu uzależniają od siebie. Dlatego obserwuję i czytam :).
OdpowiedzUsuńhihihih.. no to jesteśmy już zupełnie uzależnione ;), uwielbiam Twoje posty i Twój styl pisania, czytam, oglądam i znów czytam i oglądam, słowem uzależnienie "całą gębą"... ściskam Cię bardzo gorąco!! ;)
UsuńPięknie mieszkasz! Wyjątkowo i orginalnie, co cenię sobie najbardziej...To co piszesz to wypisz wymaluj cała ja:)
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie klimaty:)
Pozdrowienia ślę i pisz kochana pisz!
Madziu, dziękuję Ci bardzo kochana, Twój komentarz daje mi nadzieję, że nie do końca zwariowałam ;)... wiem, że dla znajomych z "miasta" mieszkam jak dziwadło, ale nie wyobrażam sobie inaczej- udusiłabym się... ;)pozdrawiam cieplutko ;)
UsuńZazdroszczę, jak i "Rupieciowi", ale tak kreatywnie zazdroszczę :) Też się motam, wiercę w życiu i szukam miejsca, jak moje kocice przed drzemką. Blogowanie pomaga mi się "ułożyć", choć jeszcze nie do końca jest mi wygodnie, bo miejski beton uwiera. Ale jak poczytam to mi lepiej. Pozdrawiam, i będę zaglądać, jednocześnie zapraszając do mnie.
OdpowiedzUsuńOlga.
Landara bosska!! czekam na więcej!!! jestem pewna, że betonu uciekniesz prędzej czy później ;: na bank tak będzie zobaczysz ;)... ściskam gorąco i piszszsz, piszsz, piszszsz!
UsuńTak miło się tu u Ciebie przebywa i czyta Twoj posty - zostaję na dłużej i czekam na ciąg dalszy:)
OdpowiedzUsuńcieszę się bardzo, bardzo ;) buziaki!!!!
Usuńihihihhihi a nie mówiłam , że wpadniesz jak śliwka w kompot .... a skomplikowaną osobowość miałam okazję poznać hihihihii taka jesteś - nic dodać nic ująć :))) a miłość do ludowszczyzny podziwiam od dnia pierwszego naszej znajomości :) buziole wielkie Nasza blogerko :)
OdpowiedzUsuńno dosłownie jak śliwka ;)... chluuup i już po mnie ;) ściskam Cię moja starsza koleżanko blogerko ;)!!! cmok, cmok....
UsuńPewnie każda z nas ma coś w swojej osobowości co masz i Ty, więc tak z moich obserwacji wynika, że jakoś tak się w te blogowej rzeczywistości odnajdujemy instynktownie, kiedyś ktos namówił Monique na blogowanie, teraz ona Ciebie, - fajnie, ze jesteś i się tu pojawiłaś ze swoimi pasjami i radościami i problemami - jakoś temu się zaradzi a pasje popodziwia i radością pocieszy :))
OdpowiedzUsuńuściski!
.... cieszę się, że wreszcie "dojrzałam" do pisania ;) i że mogę podpatrywać i uczyć się z przetartego przez Was i Moniczkę szlaku ;), nawet jeżeli moje "dojrzewanie" trwało półtora roku, najwidocznej dopiero teraz jest ten czas i te okoliczności ;) ściskam gorąco, cieszę się, że się poznałyśmy ;) ...
UsuńJeny, jak cudnie... zaniemówiłam z wrażenia
OdpowiedzUsuńdziękuję Aguś ;) ściskam!!
UsuńAga , a dlaczego tylko jedną koszatniczkę masz ? one lubią minimum dwie ?
OdpowiedzUsuńpozdrówka
Ag
Cudna jesteś...:> Buziaczki:>
OdpowiedzUsuń