Czemu wieś?... bo tak po prostu wyszło. Miał być domek w mieście z małym ogródkiem i dostępem do komunikacji miejskiej, ale życie napisało swój scenariusz i wylądowałam na wsi. Z dala od internetu, autobusów, tramwajów i ulubionych osiedlowych sklepów. Nie powiem, że było lekko. Doskwierała mi samotność i choroby wszelkie, bo jak dusza cierpi to i ciało też. Oczywiście dalsza rodzina utwierdzała mnie w przekonaniu, że zrobiłam błąd życia, bo zabrałam dzieci na poniewierkę, bo wzięłam kredyt na "letnisko" a nie na 200 metrowy dom, bo wszyscy mają do nas daleko a jak mieliby blisko wtedy wszelka pomoc dla nas sypałaby się z rękawa. Pierwszy rok był naprawdę ciężki, do czasu, aż zdałam sobie sprawę z tego, ze mam tu wszystko co najlepsze: ciszę, spokój, zapach lasu, śpiew ptaków i ferię kolorów. Tutaj odkryłam swoje nowe pasje, tutaj wróciłam do tych zapomnianych, tutaj zrodziła się moja miłość do dawnej polskiej wsi, z jej tradycjami i folklorem. Tutaj zrodził się pomysł "niebieskiej chaty", w której mieścić się będzie galeria sztuki ludowej i pracownia rękodzieła. To tutaj chciałabym organizować warsztaty twórcze, zapraszać przyjaciół, parzyć im pyszną kawę i godzinami dyskutować o życiu, książkach i sztuce.
hihihihihi o Ty babo jago nic mi nie powiedziałaś :)))) ale już jestem i trzymam mocno kciuki za powodzenie Niebieskiej Chatki , do której pewnie jako pierwsza wpadać będę na kawkę !!! baaa może nawet mnie ktoś pysznym ciastem poczęstuje :)))) a rękodzieło wszelakie chętnie przygarnę bo to wychodzi Ci fantastycznie !!!! pozdrowionka ...
OdpowiedzUsuńpoczęstuję, poczęstuję jak piekarnik kupię ;)zresztą pierwej muszę się deczko podszkolić, bo takiego mistrza jak Ty się nie przeskoczy ;) z ciastami szczególnie... no i jak to nie powiedziałaś? ;) doba nie minęła, masz wszystko jeszcze ciepłe i pachnące jak Twoje ciasta i ciasteczka ;)
Usuńchoć o wsi marzyłam męcząc się w mieście, to nie spodziewałam się jak wiele w moim życiu zmieni nowa perspektywa... to chyba dlatego cały prolog brzmi tak bardzo znajomo...
OdpowiedzUsuńoj tak, wszystko się zmienia ;)... ale nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło ;).. teraz dziękuję Bogu, że postawiłam na swoim.... ściskam ogromnie, bardzo cieszę się, że mam
Usuń"bratnią duszę" ;)...
Aga, podziwiam Cię!
OdpowiedzUsuńGosia
;) dziękuję Gosiu, zapraszam częściej ;), mam nadzieję, że mnie kiedyś odwiedzicie razem z Agą jak za dawnych czasów ;)... buziaki!!
Usuńto są moje marzenia...
OdpowiedzUsuńich spełnienia życzę ;)!!!
Usuńwielu ma podobne marzenia, Ty odważyłaś się po nie sięgnąć :)
OdpowiedzUsuńjak dobrze wiedziec, że się nie jest osamotnionym z tym "ludzkim gadaniem"...zupełnie to samo mogłabym napisac! :)
OdpowiedzUsuńdziwne, nie?
wszelkie rady "ku przestrodze" i "wszędzie daleko będzie" i " z dwójką małych dzieci bym się nie odważyła"...ale nikt nas nie zapytał, czy my się nie boimy?
bo obawy były, są i będą...
nawet wieś jakoś szczególnie mi się dawniej nie marzyła, ale od czasów studiów i potem pracy w sporym mieście zachciało się nam ODLUDZIA :)
cudowne początki Twoje...już zmykam zrobic herbatę, dzieciaczki położone to chętnie pobuszuję w Twojej Niebieskiej Chacie a i zatrzymam się na dłużej :)
pozdrawiam!!