Nie jestem w temacie helloween...
wcale...
jakoś mnie to "święto" nie bawi...
i nadal jest mi zupełnie obce...
nie stawiam lampionów z dyni...
a "przebieranie się" nadal kojarzy mi się....
głównie z ostatkami czy balem karnawałowym...
Osobiście wolę słowiańskie
Dziady-
Noc Zaduszkową "przygotowującą" nas...
do Święta Zmarłych...
dla mnie ten wieczór, ta noc- to czas zadumy...
czas wspomnień....
czas wewnętrznego wyciszenia....
zdecydowanie nie jest to dla mnie
ani czas na zabawę..
ani na przebieranie się za ducha lub trupa...
jedyne co mogłabym z helloween...
przemycić to kolor pomarańczowy...
i wcale nie musi być to pomarańczowa dynia :)...
mogą to być pomarańczowe liście...
pomarańczowe owoce dzikiej róży...
czy pomarańczowa jarzębina...
bo lubię pomarańczowy kolor...
jest taki energetyczny i taki radosny...
lubię jego ciepło...
lubię pomarańczowy zapach...
i pomarańczowy smak....
lubię herbatę z pomarańczą...
i pomarańczową czekoladę...
uwielbiam pomarańczowe ciasto z Miętowego Domku...
i pomarańczowy ogień w kominku...
Kochani życzę Wam
słonecznego i ciepłego weekendu...
w pomarańczowym kolorze....
ale przede wszystkim...
spokojnego ....
jutrzejszego dnia...
a gdyby ktoś z Was miałby ochotę na energetyczną moc kolorów...
to powyższe mitenki są dostępne pod adresem :
jedna jedyna i niepowtarzalna sztuka :)
oczywiście nadal też można zamawiać kapciuszki