uwielbiam szydełkować dla moich córek...
zawsze staram się zrobić im jakąś...
choćby najdrobniejszą niespodziankę....
bo wiem jak bardzo je lubią...
i jak długo i cierpliwie...
potrafią czekać na swoje "zamówienia" :) ...
tym razem postanowiłam połączyć szydełko z materiałem...
i uszyć im letnie sukienki...
***
I love to crochet for my daughters ...
I always try to do them some surprise ...
because I know how much they like them ...
and how long and patiently ...
they can wait for their orders :)
This time I decided to combine crochet with material ...
and sew them summer dresses ...
miałam super zabawę...
kiedy farbowałam materiał na mój ulubiony kolor...
od razu przypomniały mi się czasy...
kiedy w podobny sposób...
"malowałam" dla siebie koszulki...
lubię... szczególnie to, że...
nigdy nie znam końcowego efektu :)
taki element zaskoczenia jest zawsze najfajniejszy :)
***
I had great fun ...
when I dyed material for my favorite color...
It's reminded me the times ...
when in a similar way...
"I painted" T-shirts for myself..
I like it! especially...
that I never know the final effect :)
the element of surprise is always the coolest :)
oczywiście do nowej sukienki...
obowiązkowo potrzebna jest nowa torebka :) ...
i tak powstał letni komplet dla Marysi :)
Marysia zadowolona...
ja szczęśliwa...
czas zabrać się za podobny komplet dla Zosi :)
***
of course for a new dress ...
necessarily need a new handbag :)
in this way we have a summer set for Mary :) ...
Mary is happy...
I'm satisfied..
Now it's time for Sophia's set :)
lubicie szydełkowe torebki?
przyznam się, że ja ostatnio bardzo...
są lekkie, mocne, zajmują mało miejsca...
i są idealne na zakupy...
lubię taki vintage w nowym wydaniu...
zaraz mam też głowę...
pełną wspomnień z dzieciństwa...
aż żałuję, że nie dotrwała do dziś...
torebka mojej mamy...
gdyż chętnie wyszydełkowałabym
jej współczesną wersję...
:)
taką siatkową torebkę....
miała też "Pani Marysia" :)...
w filmie
"Poszukiwany, Poszukiwana " :)
jeździła z nią po cukier :)
pamiętacie?
:)
"Tam są niewłaściwe zastosowania czerni,
to nie czernie źle przebijają świetlistość błękitu,
tylko właśnie błękity nie dźwięczą"
:)
co...co Pani tu robi?
-Szydełkuję...
-W MOIM DOMU!? Prosze wyjść!...bo...bo
zawołam milicję!
-no, no... tylko nie milicję!
:)
i tym optymistycznym akcentem
ściskam Was kochani gorąco!
cudownego weekendu Wam życzę
i
dużej zawartości cukru w cukrze :)
:)
och jak ja uwielbiam filmy Barei :)
ach i najważniejsze...
muszę się Wam pochwalić :)
wreszcie mam swoje metki :)
bardzo się z nich cieszę....
bo są takie jak chciałam..
proste i całe moje :)
dziękuję Raduś!!
że zawsze mogę na Ciebie liczyć :)
jesteś wspaniałym przyjacielem :)
p.s. szydełkowe torebki w różnych kolorach można zamawiać tu:
buziaki!!
:) :) :)